poniedziałek, 11 lutego 2013

Polski odpowiednik słówka "bullshit" pilnie poszukiwany

Rany boskie, ile tematów wpadło przez ten tydzień!
Biłgorajski filozof próbował posunąć swoją podwładną. Podwładna okazała się nieposuwalna, więc filozof szuka chętnego do gwałtu na rzeczonej.
Panie filozofie, NIE znaczy NIE i niech Pan teraz nie próbuje zwalać na nią, że się sama prosi - to tania linia obrony każdego gwałciciela.

Gdański piłkarz przywiózł zza granicy obietnicę obietnicy złotych gór. Warszawski prezes narzeka teraz, że dlaczego tylko złote, skoro mógł platynowe.
Panie prezesie, lepszy wróbel w garści niż kaczka w opozycji.

Posunięty wiekowo Niemiec ustępuje ze stanowiska. Ponoć czuje się za stary. Ciekawe, że rezygnację ogłosił dzień po tym, jak jeden z jego podwładnych uznał, że właściwie gej to też człowiek.
Panie posunięty wiekowo... eee, nieważne.

Warszawska prokuratura wyliczyła, że smoleńska brzoza została złamana na wysokości 666 cm.
Pani prokuraturo, ostrożnie z tymi szóstkami, tu niektórzy wierzą w symbolikę rozmaitą i zaraz się dowiemy, że pilot przemawiał językami, a nad zgliszczami samolotu unosiła się głowa rogata.

Na bardziej prywatnym poletku, zaliczyłam sesję. No prawie, jeszcze czekam na ostatnie wyniki, ale jestem dobrej myśli.
Pani sesjo, dziękuję za owocną współpracę.
Uwaga, w tym miejscu zamieszczam ogłoszenie.
W ramach odstresowania po sesji poszłam do kina na film o wiele-niewiele mówiacym tytule "Movie 43". Osoby, które również widziały ten film zapraszam do dyskusji na ten temat, czy to w komentarzach, czy to na Facebooku, czy to osobiście. Bardzo, bardzo chciałabym z kimś porozmawiać na ten temat i sprawdzić, czy przypadkiem nie bez przyczyny urodziłam się w dniu patrona obłąkanych.

Jeszcze bardziej prywatnie, muszę Was już przeprosić, ciężko mi dziś pisać z bardzo prozaicznego powodu: popełniłam błąd i zjadłam obiad w firmowej kantynie, która słynie z tego, że jest w stanie otruć człowieka kromką chleba z masłem. W związku z tym w moim żołądku toczy się właśnie wojna domowa i ciężko skoncentrować się na pisaniu. 

2 komentarze:

  1. Widziałam ten film, żenada maksymalna, humor na poziomie American Pie. A co do tytułu, to koledzy na studiach ukuli termin "rzeźbienie w gównie", chyba pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Termin "rzeźba w gównie" znany jest od dawna i znaczy coś zupełnie innego. :)
    Co do filmu... Hm, jednak przekonujesz mnie, co do mojego obłędu.

    OdpowiedzUsuń