poniedziałek, 23 września 2013

Skoro każdy ma swojego patrona, kto jest patronem ateistów?

Renomowany rzeźbiarz Paweł Althamer ogłosił niedawno, że planuje wkomponować rzeźbę Jezusa w bryłę bloku na warszawskim Bródnie. 
Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha. 

A poważnie, poszperałam w mediach, informacja dotarła do mnie z kilku źródeł - wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście ma taki plan, choć póki co chyba nie ma jeszcze żadnych pozwoleń. Oczami wyobraźni natychmiast zobaczyłam Maryję wkomponowaną w Pałac Kultury i Nauki - Wejherowo może mieć Matkę Boską Obrotową, Warszawa będzie miała Matkę Boską Peerelowską. 

Jeśli plan Pana Althamera się powiedzie i jego dzieło ujrzy światło dzienne, powstanie w Polsce Trójkąt Katolicki na linii Świebodzin (Jezus) - Częstochowa (Jan Paweł II) - Warszawa (znów Jezus). Będzie to nasza lokalna odmiana Trójkąta Bermudzkiego, z tą różnicą, że zamiast samolotów i statków, znikać będą geje, ateiści i zdrowy rozsądek. 

Będzie to także kolejny dowód na to, że Polacy spali na lekcji religii, kiedy ksiądz opowiadał o złotym cielcu, a słowa papieża o istocie jałmużny i wspieraniu najuboższych zagłuszyli okrzykami "Zostań z nami!" i "Którędy na kremówki?!". 

Nigdy tak do końca nie rozumiałam istoty wiary katolickiej. Owszem, dreptałam w dziecięctwie co niedzielę na mszę (zawsze zastanawiałam się, dlaczego - skoro czeka nas życie wieczne, zmartwychwstanie i w ogóle samo dobro - kościelne obrządki są tak smutne, a organista płaczliwy, jakby mu rodzina wymarła na dżumę). W liceum, kiedy przechodziłam okres zwątpienia i poszukiwania wiary, przeczytałam od deski do deski całą Biblię. I wiecie co? To jest cholernie mądra książka! Jeśli porównać ilość nauk, jakie można wyciągnąć z mitologii greckiej i chrześcijańskiej, Biblia naprawdę uczy ważnych rzeczy - miłości do drugiego człowieka, szeroko pojętego prawa moralnego... Zwłaszcza Nowy Testament jest źródłem uniwersalnych wartości. 

Jest jednak mały szkopuł - ludzka interpretacja. 

Nie chcę tu rozpisywać się na temat historii kościoła katolickiego, jego ewolucji i wpływu na umysły, wolę spojrzeć na tę instytucję z całkiem współczesnego punktu widzenia. 
Po pierwsze, nie bardzo rozumiem, dlaczego kościół pragnie monopolu na dobre uczynki. Wielka Orkiestra jest be, Fundacja TVN jest be - wszystko, poza Caritasem - jest be. 
Po drugie, nie wiem, dlaczego wprowadza się wartościowanie ludzi według frekwencji na mszy, wysokości datku na tacę i godzin spędzonych na sprzątaniu kaplicy (o nie, o orientacji seksualnej i metodach poczęcia nie powiem ani słowa!), zamiast według dobra okazanego bliźniemu. Mogłabym na poczekaniu podać dziesięcioro znanych mi, niewierzących osób, które zrobiły dla świata dużo dobrego, a jednocześnie znam tylko jednego księdza, któremu rzeczywiście los drugiego człowieka jest bliższy niż los wazonu przy ołtarzu. Ciężko mi mówić o osobach głębokiej wiary, bo znam ich bardzo niewiele i utrzymuję z nimi sporadyczny kontakt. 

Mogłabym długo wymieniać rzeczy, których nie rozumiem: wybiórcza interpretacja Biblii, średniowieczne podejście do nauki, kurczowe trzymanie się celibatu - to wszystko sprawia, że mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie przekonać siebie do instytucji kościoła i wiary, którą reprezentuje. I chyba nie widzę takiej potrzeby. 

Chciałabym tylko, żeby już więcej nikt nie brał moich pieniędzy na cele wymyślone przez tę instytucję. Nie chcę już więcej słyszeć księdza, nawołującego mnie ze złotej ambony do życia w ubóstwie. I chciałabym móc pokazać ten piękny, ukochany mój kraj zagranicznym przyjaciołom, nie płonąc ze wstydu, że pod czternastometrowym pomnikiem papieża, ozdobionym złotym wisiorem, śpi głodny i bezdomny człowiek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz